Kawałeczek naszego ziemskiego raju. Patrząc z perspektywy jawi się pejzażem XVII wiecznym, z bliska z kolei sprawy nabierają innej dramaturgii. Zaczyna się życie. W biegu na czas wystartowały irysy, tulipany, żonkile, krokusy, ospałe ziółka z kocimiętką i macierzanką na czele. Kto wygra wyścig na przedwiośniu?
...tak...zdecydowanie śpiący jeszcze podbiał, sprinter wśród ziółek. To jego kwiaty otworzą spektakl słońca na ziemi.
Podbiał pospolity (Tussiflago farfara)
Wieloletnia roślina z rodziny astrowatych. Nazywa się go białodrzew, boże liczko, końskie kopytko, ośla stopa. Oprócz optymistycznej cytrynowej żółci przynosi nam ukojenie w stanach zapalnych gardła, kaszlu, chrypach. Jak mawiają stare księgi należy do najstarszych roślinnych środków wykrztuśnych. Podbiał można spotkać na leśnych polanach, łąkach i na Makowisku, skąd własnie pozyskujemy kwiaty i liście tej rośliny. Dla własnych potrzeb domowych w słoneczny i suchy dzień zbieramy jego kwiaty. Suszymy i przechowujemy w szklanym pojemniku. Stanowi część naszej domowej apteczki. Używamy naparów z kwiatów przy podrażnieniu górnych dróg oddechowych, suchym kaszlu, chrypkach. Odwar z kwiatów można stosować zewnętrznie. Jest pomocny przy obrzękach, wypryskach skórnych. Jest idealny do przemywania tłustej cery.
Wiosnę bez wątpienia zwiastują owady wybudzające się ze snu zimowego. Jako pierwsze dają znać o sobie te uśpione w domowych kryjówkach, a tuż po nich eter wypełniają inne latające, pełzające i skaczące życia. Wiedzą doskonale kiedy otworzyć oko, kiedy spiżarnia z pożywnym pyłkiem kwiatowym już otwarta, a ciepłe słońce może dogadzać ich skrzydłom i chitynowym pancerzykom.
Obudziły się biedronki, trzmiele, błonkoskrzydłe, małe bezimienne dla nas muszki, komary i pierwsze motyle. Koło życia uruchomione!
W przyjemnym ciepełku, pod dachem szklarenki rozpoczynamy prace związane z pikowaniem pomidorów, papryk, wysiewamy pierwsze ziółka, warzywa i kwiaty.
Jeszcze przed zimą wysiewamy w gruncie pod szklarnią żyto. To doskonała roślina na poplon zimowy. Wczesną wiosną przekopujemy młode i soczyste źdźbła razem z glebą.
Na Makowisku stosujemy kilka roślin poplonowych. Jak nazwa wskazuje po plonie wysiewane, czyli ekologiczna brygada do zadań specjalnych. Ogólnie mówi się o tzw. nawozach zielonych i do ich grupy zaliczamy: gorczycę, facelię, wykę, bobik, rzepik, groch, łubin czy wspomniane żyto. Stosujemy je w celu zwiększenia zasobności i żyzności gleby. Takie nawozy mają również właściwości, których pozbawione są nawozy chemiczne, mineralne.
Nawozy zielone:
- tworzą okrycie gleby (w biodynamicznym ogrodzie nie ma miejsca na gołą glebę)
- przeciwdziałają erozji gleby
- ograniczają zachwaszczenie
-spulchniają glebę (dzięki systemom korzeniowym)
- motylkowe, dzięki brodawkowym korzeniom wnoszą azot do gleby
- i najważniejsze dostarczają składników pokarmowych z głębszych warstw gleby, a przekopane z wierzchnią warstwą dodatkowo użyźniają powierzchnię pod przyszły wysiew roślin użytkowych
Przez zimę pod szklarnią wzrastała powolutku sałata masłowa. Jak widać w marcowych promieniach słońca czuje się doskonale i jest niemal gotowa na zieloną przekąskę.
Na jednym z rozsadników brylują już zabawne listki rzodkiewek, maleńkich sałat i zimujących tu nowalijek herbacianych. Poniżej królowa mięt, mięta pieprzowa.
Zupełnie pod chmurką nieśmiało, ale z rozwagą witają się z nami młodziutkie przyrosty żywokostu lekarskiego, babek, podagrycznika. Dzika apteka i dzika spiżarnia już otwarta.
To też ostatnia pora na pozyskiwanie kłączy i korzeni. Najbogatsze, najsmaczniejsze i najzdrowsze są te, które pozyskujemy gdy roślina jeszcze śpi, albo gdy zamierza to zrobić za chwilkę. O wiosennym pozyskiwaniu korzeni i kłączy już wkrótce.